Recenzent JM Recenzent JM
490
BLOG

Po diabła nam taki rząd?

Recenzent JM Recenzent JM Polityka Obserwuj notkę 8

Prezentując skład nowego rządu Ewa Kopacz stwierdziła (cytaty za wpolityce.pl): -
„Od początku chciałam stworzyć silny rząd, który daje gwarancję poparcia całej Platformy Obywatelskiej i odpowiedzialnego koalicjanta. Dokonałam wyboru ludzi, którzy bardzo dobrze wiedzą, że ich codzienna praca jest wyjątkową służbą dla Polaków”.

Nie wiem, czy mi uwierzycie, ale ja jej tym razem wierzę. Myślę, że gwarancja poparcia Platformy i jej koalicjanta – to przecież i dla PO i dla PSL-u cel podstawowy tej władzy. Bo niby dlaczego mieliby chcieć, aby popierane były partie opozycyjne?
Zresztą już wcześniej Ewa Kopacz zapowiedziała, że dobierając ministrów postawiła sobie zadanie by był to „...rząd merytoryczny, pełen silnych osobowości i rząd, który będzie jednoczył Platformę Obywatelską”. Skoro rząd ma jednoczyć Platformę, to myślę, że to rząd nie dla dobra nas wszystkich, a zwyczajnie dla dobra Platformy. No może jeszcze PSL coś z tej dobroci rządu uszczknie dla siebie.

Po co nam taki rząd?
Co my będziemy z tego mieć, oprócz dodatkowych problemów, obciążeń i utrudnień w codziennym życiu?

Nowa Pani Premier dokonała, jak sama stwierdziła - „wyboru ludzi, którzy bardzo dobrze wiedzą, że ich codzienna praca jest wyjątkową służbą dla Polaków”. I znowu trudno byłoby w to nie uwierzyć. Muszą to wiedzieć, skoro najlepszy premier Platformy sam ogłosił, że jego „premierowanie” to było siedem lat służby.
Ale co z tego, że oni to wiedzą, skoro moim zdaniem, w swoim myśleniu kładą nacisk nie na słowo „służba”, ale raczej na słowo „wyjątkowa”, które można rozumieć rozmaicie.
Przecież w większości dobrze znamy tych ludzi i od lat obserwujemy ich profesjonalizm, oddanie dla Polski i bezinteresowność. Trudno w dobie internetu nie dostrzegać również efektów tej ich „służby”.

Po co nam taki rząd?
Czy ci sami ludzie będą teraz działać dla dobra wspólnego? Niby dlaczego mieliby się zmienić?

Nowa Pani Premier zwracając się do swoich podwładnych stwierdziła tak: -
„Panie i panowie ministrowie. Będę ostrym recenzentem i uważnym obserwatorem waszych działań”.
Tak, to może ich zmienić - aż strach się bać. No, prawie chyba na pewno - wszyscy razem oraz każda z pań i panów ministrów z osobna - przestraszyli się nie na żarty.
Ale co to znaczy, że Ewa Kopacz będzie ostrym „recenzentem”? Takim, jak ja? Bardziej ostrym?
Czy w Polsce rządzonej przez koalicję PO-PSL - to, że ktoś, coś recenzuje – zmienia cokolwiek w działaniu władzy? Czy to, że poprzednie dokonania ludzi władzy były obserwowane, a rozmowy nawet nagrywane – zmieniło cokolwiek w jej sposobie myślenia i działania?
Czy zmienił coś NIK, albo prokuratura?

Po co nam taki premier?
Czy poprzedni nie obserwował i nie recenzował?
Mamy się cieszyć, że podłapał nieprzyzwoicie wysoko opłacaną „fuchę” w Brukseli, a nam zostawił kupę. Oczywiście chodzi o kupę kamieni, bo o reszcie w kulturalnym towarzystwie nie ma sensu nawet wspominać.
Co nam zostawi po sobie Ewa Kopacz?
Zaorany ugór - przekopany na metr wgłąb i przesiany z całkowitą starannością? 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka