Recenzent JM Recenzent JM
5337
BLOG

Platforma tonie i ciągnie za sobą Trybunał Konstytucyjny.

Recenzent JM Recenzent JM Polityka Obserwuj notkę 65

Jestem po obserwacji części dzisiejszych obrad Sejmu RP i przyznaję, że moja dotychczasowa opinia o tej instytucji nie uległa zasadniczej zmianie. Wiem, że w ławach poselskich zasiada wiele osób o ugruntowanym autorytecie, ale zauważam też, że coraz więcej posłów zamienia się w krzykaczy i działa tak, jakby im coś mieszało zmysły, choć niejednokrotnie to osoby jeszcze młode. Nie wiem, może właśnie tak na wielu ludzi działa postęp i próbują jego owoce zaszczepić do tego gremium, aby go na swoją modłę unowocześnić?

Każdy uczeń podstawówki wie, że jeśli ma być np. klasówka i nie da się jej uniknąć, to lepiej spokojnie usiąść, napisać i mieć to po prostu z głowy.

Niektórym posłom, piszę tu głównie o opozycji rządowej, wydaje się, że są w stanie zagadać albo nawet zakrzyczeć marszałka sejmu, tak jakby sobie nie zdawali sprawy z tego, kto trzyma palec na wyłączniku mikrofonu. Mało tego wydaje się im, że sabotując prace Sejmu ciągłym zgłaszaniem tzw. wniosków formalnych mogą cokolwiek ugrać. Nie wiem, czy to trzeba się charakteryzować jakimś specjalnym rodzajem inteligencji, żeby sobie nie zdawać sprawy z tego, że tylko nieefektywnie przedłużają obrady sejmu na porę wieczorną, czy nocną. Przecież nie zdążą się nawet wyspać, bo podczas obrad jest za głośno i trzeba co chwilę wciskać guziki oraz podnosić rękę, a nazajutrz, z samego rana trzeba pędzić, by poskarżyć się mediom, że znowu w Sejmie odbył się nocny zamach na demokrację.

Nie rozumiem, jak można myśleć, że uda się samym głosem zatrzymać stary, prawicowy walec napędzany parlamentarną większością.

Ciekawa rzecz, to również to, że nawet posłowie Nowoczesnej nie rozumieją, co to jest wniosek formalny. Gdyby tak, od każdego posła, który zapewnia, że składa wniosek formalny, opowiadając z trybuny, co sądzi o większości sejmowej i marszałku Sejmu, pobierać odpowiednią opłatę, za wprowadzanie w błąd i utrudnianie prowadzenia obrad, to może nawet Sejm by się sam utrzymał. Przyznaję, że nie wiedziałem, czy się śmiać, czy płakać, kiedy np. w ramach wniosku formalnego poseł Neuman z trybuny sejmowej ogłasza, że obowiązuje konstytucja i że mówienie o upolitycznieniu TK, to obrażanie niezawisłych sędziów. Albo wtedy, gdy szef klubu PSL apelował prezydenta Andrzeja Dudy, aby ten wkroczył w zaistniały spór i (w zasadzie) stanął po stronie obrażających go wcześniej działaczy i posłów opozycji.

Miałem też problem ze zrozumieniem przekazu posłów Platformy, kiedy w Sejmie krzyczeli „precz z Komuną”.

Kiedy Ewa Kopacz ogłaszała swego czasu w Sejmie, że Platforma nie będzie opozycją totalną, to tylko się uśmiechnąłem, bo wiem, jaką wartość mają zapewnienia byłej pani premier. Ale przyznaję, że się myliłem. Dzisiaj uważam, że Platforma rzeczywiści nie jest opozycją totalną, ale tylko totalnie głupią. Mit o obiektywizmie Trybunału Konstytucyjnego, który moim zdaniem i tak miała na swoje usługi, przez własną głupotę i zachłanność spaliła na oczach całej opinii publicznej. Poparcie, które przecież jeszcze niedawno miała spore, roztrwoniła, bo nie umiała zrozumieć, dlaczego straciła władzę i pogodzić się z werdyktem wyborców. Teraz pokazując się społeczeństwu, jako partia przegranych awanturników politycznych, idzie na dno pod ciężarem niespełnionych obietnic, buty i arogancji – ciągnąc za sobą TK.

Czy TK utonie wraz z PO? Nie wiem, ale myślę, że to zależy od tego, czy sędziowie TK pozbędą się ze swego pokładu „Jonasza”.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka