Recenzent JM Recenzent JM
236
BLOG

Po co nam taki prezydent?

Recenzent JM Recenzent JM Polityka Obserwuj notkę 0
Tak łatwo przychodzi nam czasem kogoś wykpić – szczególnie wtedy, kiedy dostrzegamy u niego śmieszność w zachowaniu, brak ogłady, czy umiejętności logicznego myślenia.
Żartujemy nawet z ludzi zajmujących najwyższe stanowiska państwowe, bo któryś z nich popełnił jakąś gafę, przejęzyczył się, czy powiedział do mikrofonu coś głupiego.
Czasem wyśmiewamy wypowiedziane słowa, nie mając zupełnie pewności, z kogo się śmiejemy, bo jaką można mieć pewność, jeśli nie wiadomo, czy słuchana osoba mówi to, co rzeczywiście myśli, czy też to, co mu inni napisali.

Naszła mnie taka refleksja, kiedy przeczytałem na stronie rmf24.pl wywiad Konrada Piaseckiego z prezydentem Bronisławem Komorowskim. Pan prezydent wypowiedział w radiu m.in. taką głęboką myśl (cytat za rmf24.fm): -
„W moim przekonaniu jednak jest po prostu podatna część ludzi na zjawisko ograniczenia zdolności do racjonalnego myślenia w sytuacji kryzysu głębokiego. Powiedziałem to już raz. Powiem tak: naprawdę wtedy, kiedy rozum śpi, a łatwo jest uśpić rozum w takich sytuacjach pełnych emocji, budzą się polityczne upiory.”
Kiedy pan prezydent mówi o spaniu, to ja mu wierzę. Wprawdzie szkoda, że nie rozwinął pojęcia „kryzys głęboki”, ale chyba wiem, o co mu chodziło. Uśpiono wyborcom umysły i efekt jest taki, że obudziły się „polityczne upiory”.
Od prawie ośmiu lat rządzi Platforma w koalicji z PSL-em, a jaki jest tego efekt? - widzi każdy, kto nie dał sobie „uśpić rozumu”.

Na pytanie o zgodę na podwyżki podatków, podniesienie wieku emerytalnego i przejęcie środków OFE, pan prezydent odpowiada tak: -
„Proszę mnie rozliczać z tego, co jest moją inicjatywą, a nie to, co jest przedmiotem działania rządu.”
Przyznaję, że to mnie trochę zdziwiło, bo zawsze myślałem, że prezydent bierze chociaż odpowiedzialność za to, co podpisuje. Okazuje się, że Bronisław Komorowski za swój podpis nie odpowiada, czyli że opozycja kolejny raz nie miała racji - twierdząc, że jest on „notariuszem Platformy”.
Ale, jeśli za podpisywanie nie bierze się odpowiedzialności, to podpisywać mógłby przecież każdy, kto umie się podpisać.
Chciałoby się spytać, jaki w takim razie jest sens utrzymywania takiego kosztownego stanowiska, ale po niedawnym wyroku sądu wiemy, że jednak czasem zdrowiej jest nie pytać – zwłaszcza, że Bronisław Komorowski w rozmowie jasno i precyzyjnie to wyjaśnia.
Mówi tak: -
„ Prezydent nie jest od tego, żeby sypać piasek w tryby machiny rządowej. Prezydent nie jest od tego, żeby wsadzać kij w szprychy... Otóż rolą prezydenta jest wpływać na to, aby rozwiązania proponowane przez rząd były lepsze. Albo uzdalniały różne inne wrażliwości. I tak działałem, i tak działam.”
I właśnie tak działa prezydent Komorowski. Podpisał ustawę podwyższającą wiek emerytalny, zgodził się „na podwyżki podatków” i „przejęcie środków z OFE”. Teraz podpisał „konwencję o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej”, choć nawet człowiek o „ograniczonej zdolności do racjonalnego myślenia” zapytałby – a co z przemocą wobec mężczyzn, dzieci, kotów i psów?

PS. Gdyby jakiś uważny komentator zwrócił uwagę na to, że jednak w tytule notki pozwoliłem sobie zadać pytanie i w związku z tym zarzucił mi niekonsekwencję, to od razu wyjaśniam – że jest w błędzie. Chyba nie myślicie, że pozwoliłbym sobie zapytać właśnie o tego prezydenta, o którego pytać nie wolno?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka